Witam...
Kiedyś w necie natknęłam się na malowane kamienie. Obrazki były dopasowane do kształtu kamienia i najczęściej były to zwierzęta. Tak mi się to spodobało a że talentu malarskiego niebiosa mi poskąpiły to postanowiłam z tematem poradzić sobie w inny sposób. Męczyło mnie to dosyć długo aż wreszcie dojrzało i zaowocowało.
Ale zacznijmy od początku :
Byłam pod koniec sierpnia na wczasach nad naszym pięknym morzem i mój osobisty kolega małżonek przyniósł z plaży parę kamieni. Tak długo mnie molestował aż uległam. Pojechaliśmy do Gdyni na dekupażowe zakupy i po powrocie wzięłam się do roboty i oto co mi z tego wyszło...
Był jeszcze jeden w piękne jesienne liście ale bardzo szybko znalazł nowego właściciela tak że nawet nie zrobiłam zdjęcia i teraz chyba będę musiała zrobić następny.
Ślicznie. Z chęcią postawiłabym sobie takiego kamienia u siebie w salonie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.