Ostatni tydzień czerwca a ja na L4. Długo udawało mi się trwać w zdrowotności aż tu nagle cios z najmniej spodziewanej strony. Nie moja astma ani cukrzyca i wcale nie kręgosłup jak mógł by ktoś myśleć ale nerki postanowiły dać znać o sobie a jest to możecie mi wierzyć mało przyjemna dolegliwość. Tak więc siedzę w domu i nadrabiam zaległości.
Pokarzę parę prac które trafiły już do nowych właścicieli ale nie miałam jeszcze czasu żeby je tu zaprezentować...
Pudełko dla pewnej przeuroczej 50latki
i kolejne pudełko tym razem na 35 rocznicę ślubu
I to na razie wszystko ale cd. nastąpi ponieważ jeszcze parę pudełek popełniłam.....